wtorek, 22 lutego 2022

Uzależnienie?

Tak bardzo nie mogłam się doczekać, tak bardzo potrzebowałam jego dotyku, tak bardzo potrzebowałam żeby jego oczy przepełnione ogniem znowu na mnie spojrzały. Każdy jego dotyk, pocałunek sprawiał, że rozpadałam się na miliony kawałków pożądania i pragnienia... pragnienia dostania wszystkiego więcej. Do tej pory nie wiedziałam, jak można kogoś tak pragnąć - nie tylko fizycznie, ale tez psychicznie. Mój cały organizm, a przede wszystkim mózg pragnął posiadać go obok siebie - słyszeć jego głos, widzieć jego twarz, czuć jego dotyk na swojej skórze... 

Otworzyłam drzwi do mieszkania. Stał przede mną, a moje ciało nie potrafiło nawet wykonać ruchu - zamarło, bo dostało to czego potrzebowało - jego obok. W końcu się poruszyłam, podchodząc do niego wpadłam mu w ramiona. Niczego więcej nie potrzebowałam - tylko przytulenia, poczucia jego ciała, zapachu, usłyszenia jego głosu - moment jak każdy inny, a jednak wyjątkowy - bo z nim. 

Wspięłam się na palce, by dosięgnąć jego ust. Pocałowałam go tak mocno i namiętnie - traktując każdy nasz pocałunek jak pierwszy i ostatni zarazem. Przez moje ciało przeszedł dreszcz, jak za każdym razem kiedy go całowałam - moje oczy się zamykały, ręce mimowolnie dotykały jego twarzy, moje serce biło szybciej, mój organizm pragnął więcej. 

Ręce zjechały w dół, na rant jego koszulki. Pociągnęłam ją w górę, ściągając ją z niego. Uwielbiałam dotykać jego skóry, wodzić palcem po każdym kawałku ciała... mogłam to robić godzinami. Przesunęłam ręce na jego plecy, delikatnie wbijając paznokcie, przejechałam powoli w dół - doskonale wiedziałam, że to bardzo lubił, że sprawiało mu to przyjemność. Jego usta zjechały na moją szyję, delikatnie przejechał językiem po mojej skórze, która od razu na niego reagowała. Zsunął marynarkę z moich rąk, zaczął rozpinać guziki od koszuli. 

Trwając w pocałunku przeszliśmy do sypialni. Usiadłam na łóżku, on pochylił się do mnie, delikatnie popychając bym się położyła. Wyprostował się przede mną, sam widok jego ciała przede mną sprawiał, że robiłam się bardziej mokra i pragnęłam go jeszcze bardziej i mocniej. Pociągnął moje spodnie w dół, leżałam przed nim kompletnie naga - ale nie przeszkadzało mi to jak kiedyś - wiedziałam doskonale, że podnieca go widok nagiej mnie, co sprawiało, że czułam się pożądana jeszcze bardziej. Zrzucił swoje spodnie, uklęknął między moimi nogami. 

Jego usta zacisnęły się na moim sutku, który zareagował od razu robiąc się twardy. Język przesuwał się po nim delikatnie, ale jednocześnie napierając. Jego ręka powędrowała na moją szyję, delikatnie się zaciskając, z moich ust wydobył się jęk. Język przesunął się w górę, na szyję - jego usta zostawiły tam pocałunek... aż doszedł do ust, przygryzając lekko moją wargę. Jego ręka przejechała po moim ciele w dół. Palec, ja za każdym razem od razu i bezbłędnie powędrował na właściwy punkt, sam dotyk sprawił, że moje ciało się wygięło. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego tak bardzo na niego reaguje, na każdy jego dotyk, pocałunek - potrafił dać mi orgazm w przeciągu chwili. Robił ze mną coś czego nie robił nikt inny, osiągałam przy nim spełnienie całą sobą, nie tylko fizycznie ale też psychicznie. Kilka ruchów palcem sprawiało, że moje ciało wiło się przed nim, hamulce puszczały, a usta wypowiadały jego imię... 

Uzależnienie, to właściwe określenie - jestem uzależniona od niego, od dotyku, głosu, posiadania go obok.  

czwartek, 18 listopada 2021

Raz...dwa...trzy... szukasz TY

Wino stało w lodówce, kieliszki na blacie. On leżał na łóżku i patrzył na szybę przed sobą. Szybę, która dzieliła go od niej... stojącej za nią nagiej pod prysznicem. Woda spływała po jej włosach, piersiach, pośladkach. Strasznie go to kręciło, ale nie zrobił ani kroku, po prostu leżał i patrzył. Wiedział, że to że do niej nie przyjdzie bardziej rozbudzi w niej pożądanie i potrzebę dotyku. 

Woda przestała kapać. Owinęła się ręcznikiem. Wyszła do pokoju. Stanęła przed szafą. Czuła jego wzrok na sobie. Otworzyła drzwi szafy, wyciągnęła z niej koszulkę - czarną, sięgającą delikatnie za pośladki z koronkową górą - podniosła ręce w górę, ręcznik momentalnie znalazł się przy jej kostkach. Założyła koszulkę, zamknęła drzwi szafy. Podeszła do łóżka,  przeszła kawałek na czworaka, położyła się tyłem do niego, na lewym boku, podciągając nogę w górę, co sprawiło, że jej pośladek nie był zakryty już przez materiał. 

- Przecież temu nie da się oprzeć - westchnął, przylegając do niej ciałem 

Jej prawa strona szyi była całkowicie odsłonięta. Jego usta pozostawiły na niej pocałunek. Położył głowę na jej szyi przytulając się do niej. 

- Pachniesz Diorem i szamponem - dobre połączenie 

- Wiem 

Obróciła się do niego przodem, spojrzała na niego. Pocałowała go, jego ręce wtopiły się w jej włosy. Przyciągnął ją do siebie mocniej, położył się na plecach, usiadła na nim pochylając się w przód. Czuła jak na nią reaguje, że ją pragnie i chce w nią wejść. Jego ręce zjechały na jej pośladki, dał jej delikatnego klapsa. 


poniedziałek, 6 września 2021

Ten kolejny raz...

Wieczory lubiłam spędzać w łóżku, najczęściej gapiąc się w bezsensownie gadające pudło, może czasami czymś zaskoczył mnie Netflix. Ale od pewnego czasu to bardzo się zmieniło, moje wieczory zamieniły się w takie pełne rozmów, śmiechu i dobrej kawy i wina.

Kolejny wieczór trwał, ale coś było inaczej... coś bardzo mnie do niego ciągnęło, coś wewnątrz mnie mówiło mi, że potrzebuję jego dotyku, chociażby najmniejszego... 

Jego oczy skupiły się na jednym punkcie... moich ustach. Cisza zapadła w całym pokoju... żadne z nas nie chciało tego przerwać. Oboje baliśmy się wykonać ruch, może baliśmy się jego konsekwencji, może po prostu tak jak teraz było nam lepiej... 

- Powinienem już pójść - powiedział, cały czas patrząc na mnie 

- Ale czy chcesz? 

- Tak będzie lepiej - odparł 

- Dobrze, w takim razie nie będę Cię zatrzymywała - powiedziałam to całkiem bez przekonania, przecież właśnie tego chciałam, zatrzymać go 

Zabrał swoje rzeczy. Nacisnął klamkę od drzwi wejściowych. To był ostatni moment w którym mogłam coś zrobić by został. Niewiele myśląc złapałam go za rękę, on odwrócił się i spojrzał na moją dłoń.

- Co robisz? - zapytał 

- Nie wiem - powiedziałam, patrząc mu w oczy i przygryzając dolną wargę 

Pociągnął mnie do siebie... nasze usta złączyły się w pocałunku. Klamka, którą przed chwilą trzymał wbijała mi się teraz w plecy. Pragnęłam tego pocałunku... Jego ręka zacisnęła się na mojej szyi - wiedział co zrobić i kiedy żeby rozpalić mnie jeszcze bardziej i mocniej. 

Zaczęłam rozpinać jego koszule... byłam zniecierpliwiona by dotknąć go w końcu jak kiedyś, bez tych wszystkich pieprzonych ubrań. Jego ręce podciągnęły moją sukienkę w górę

- Nie masz majtek? - spojrzał na mnie pytająco 

- Nie mam

- Cały czas ich nie miałaś? 

- Ups... zapomniałam ich założyć. Całkowicie niechcący...

- Problemy z pamięcią w Twoim wieku?

- Nie, całkowicie celowe działanie 

Całując się weszliśmy w głąb pokoju. Doszliśmy do łóżka... na które mnie popchnął. Pochylił się nade mną momentalnie i dopadł ustami do moich piersi... jego zęby delikatnie przygryzały moje sutki... moje dłonie zacisnęły się na pościeli. Całował mój dekolt i prawą stronę szyi... ciarki przeszły mnie po całym ciele. 

Potrzebowałam jego dotyku, pragnęłam go jak niczego wcześniej... w końcu wszedł we mnie całując mnie jednocześnie... jego ruchy na początku były bardzo powolne, ale głębokie... stopniowo przeradzały się w coraz szybsze i bardziej gwałtowne. Jego usta i język przesuwał się cały czas po mojej szyi... byłam tak blisko... moje paznokcie zostawiały ślad na jego plecach i barkach...

- Nie drocz się ze mną proszę - wyszeptałam 

Zareagował natychmiastowo obracając mnie tyłem do siebie. Wszedł we mnie głęboko i mocno. Pociągnął moje ręce do tyłu. Moje ciało wygięło się jeszcze mocniej, twarz wcisnęła się w materac.  Jego ruchy było coraz mocniejsze i szybsze. Jego dłoń zostawiała czerwone ślady na moich pośladkach... potrzebowałam silnie tego orgazmu... który w końcu mi dał..

Położył się obok mnie, patrząc na mnie, łapiąc powietrze 

- I co teraz? 

czwartek, 11 lipca 2019

Nocna jazda samochodem...


Czasami jest taki dzień, kiedy potrzebujesz odseparować się od świata. Taki dzień w którym wsiadasz do auta, włączasz muzykę i po prostu jedziesz. Nie masz konkretnego celu, konkretnego miejsca do którego jedziesz, po prostu jesteś ty i samochód. Taki dzień zdarza się rzadko, ale jest potrzebny, jest potrzebny by wszystko przemyśleć, podjąć ważne decyzje, opanować swoje myśli i swój rozum... dla mnie zawsze nocna jazda była idealna do ogarnięcia swojego życia.

Tym razem było inaczej, nocna jazda stała się randką z mężczyzną. Czy była z góry przeze mnie zaplanowana? Zawsze jakoś sobie coś planujemy, ale potem przychodzi taki moment, że gdy widzisz tą osobę to po prostu wszystko znika i cały plan zamienia się w spontaniczne spotkanie, pełne wrażeń.

Nieśmiały pierwszy dotyk, położenie ręki na nodze, drapanie po udzie... dotknięcie szyi, delikatny pocałunek poniżej ucha... kiedy tak droczysz się kilka godzin atmosfera staje się napięta, emocje buzują w całym twoim ciele, a ty masz ochotę zatrzymać się i wysiąść na dwór żeby ochłonąć.

Aż w końcu następuje taki moment w którym on Cię całuje. Pocałunek niby zwyczajna czynność, ale w tym przypadku z każdą sekundą następuje w Twoim ciele rozpad, wszystko czujesz dwa razy bardziej i dwa razy mocniej, a skoro tak jest to jest między wami chemia i to już nie zniknie.

Ale przychodzi taki moment kiedy musicie się rozstać. On wychodzi z Twojego auta, na dworze pada deszcz, a ty walczysz ze sobą, czy wysiąść i całować się z nim w deszczu czy nie. Widzisz, że odchodzi dalej, więc powstrzymujesz się i odjeżdżasz, myśląc o tym dlaczego to już się skończyło.

czwartek, 25 kwietnia 2019

Z miłością do Ciebie jest mi do twarzy... cz. 2


- Tęskniłem za Tobą tak mocno - powiedział między pocałunkami - mam na Ciebie straszną ochotę

Zanim cokolwiek z siebie wydusiłam, zdjął swoją koszulkę. Wiedział dokładnie jak działa na mnie jego klatka, te mięśnie, widoczne żyły... samo to potrafiło doprowadzić mnie do orgazmu. Mój sweter wylądował na podłodze, koszulka zresztą też. Pocałował  mnie w szyję, schodząc do łopatki i do piersi. Jego zęby delikatnie zacisnęły się na moim sutku - ahh - ból połączony z przyjemnością.

Całowaliśmy się namiętnie kładąc się nadzy na łóżku. Tak bardzo pragnęłam żeby we mnie wszedł, a on droczył się ze mną. Przywarł do mnie ciałem, całował moją szyję, dekolt, piersi... wbijałam w jego skórę swoje paznokcie. Aż w końcu przyszedł ten moment - wszedł we mnie wypełniając mnie całą - uczucie jego w sobie było nieziemskie i idealne...jakbym tylko na to czekała w swoim życiu, jakbym potrzebowała go po prostu dla siebie. Czułam go tak wyraźnie i mocno, bo jak zwykle zrezygnowaliśmy z gumki.

Zaczął się poruszać, najpierw powoli, rozpalając mnie coraz mocniej i mocniej...Jego ruchy stawały się trochę szybsze, ale nadal nie na tyle żeby mnie zadowolić...

- Zerżnij mnie - powiedziałam

Dla niego to życzenia zawsze było jak rozkaz. Podniósł się ze mnie. Wziął w swoje ręce moje nogi i rozłożył je mocno na boki trzymając mnie za stopy. Zaczął poruszać się bardzo szybko, rżnął mnie mocno i ostro...moje nogi ciągle przybierały różne pozycje, opierałam je na jego klatce, barkach, zawiązywałam za jego plecami... ale i tak ciągle słyszałam jego - NIE WOLNO CI DOJŚĆ SUCZKO...

- Proszę - jęknęłam
- Jeszcze nie

Przewrócił mnie na bok. Moja noga powędrowała w górę. Jego ulubiona pozycja. Te głębokie i mocne ruchy powodowały u mnie już dreszcze podniecenia...nie potrafiłam się już prawie powstrzymać. Widziałam, że on też jest już blisko...

- Chce żebyś doszedł we mnie
- Mmmm, czekałem na to

Obrócił mnie na plecy, podłożył poduszkę pod moje pośladki. Jego palec wylądował na mojej łechtaczce, a kutas w tyłku...Najpierw poruszył się powoli kilka razy. Spojrzałam na niego...

- Nie baw się mną kochanie

Jego ruchy momentalnie stały się szybkie, po prostu rżnął mój tyłek aż do momentu kiedy oboje równocześnie doszliśmy. Położył się obok mnie, pocałował.

- Jesteś najlepsza kochanie. To co, spędzimy razem dzień?

Wzięłam telefon i wystukałam szybko "Nie będzie mnie dzisiaj, rozchorowałam się"

- Spędzimy, ale gwarantujesz mi dobre atrakcje.
- Najlepsze co potrafię. Zjemy śniadanie?
- A zrobisz mi je nago?
- Dla Ciebie wszystko...

Ciąg dalszy nastąpi...

piątek, 19 kwietnia 2019

Z miłością do Ciebie jest mi do twarzy... cz.1


Długo obiecywałam sobie, że go nie pokocham, że nie stworzymy niczego trwałego, czego będę później żałować. Przetrwaliśmy ze sobą kilkanaście miesięcy, kilkanaście miesięcy pełne sexu, pocałunków, namiętności i miłości. Między nami zbudowało się coś tak silnego, co nie potrafi znaleźć określenia, coś co mimo przeszkód trwa nadal i będzie trwało do końca życia... bo przecież nie zapomina się swojej prawdziwej, najgorętszej pierwszej miłości.

To zawsze było moje usprawiedliwienie - miłość do niego. Coś co w moim życiu odgrywało wielką rolę, coś do czego każdy następny związek był porównywany. Mimo tego, że byłam mężatką już kilka lat, to i tak nie potrafiłam wyobrazić sobie jednego dnia bez myślenia o nim i pamięci każdego centymetra jego ciała.

Leżałam w łóżku, jak co dzień rano, wiedziałam że za chwile zadzwoni budzik i będę musiała iść do pracy, ale wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam z łózka, zarzuciłam na siebie sweter, podeszłam do drzwi i spojrzałam. W mojej głowie przewinęło się tuzin myśli... otworzyłam szybko drzwi.

Przed nimi stał on. Mój idealny, wymarzony, ukochany... w idealnie dopasowanych spodniach, bluzce, którą sama mu kupiłam, lekko rozczochranymi włosami i zawadiackim uśmiechem.

- Pomyślałem, że spędzimy razem cały dzień, co ty na to?

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, jego usta spoczęły na moich. Namiętność pocałunków które mi dawał, to coś czego potrzebowałam aby oddychać...Drzwi się zatrzasnęły, a ja poddałam się swojemu instynktowi...

piątek, 24 sierpnia 2018

Kolejny ostatni raz...


Wyszłam na rolki, jak co wieczór. Jeździłam po parku, ścieżkami, robiłam kolejne kilometry. Usiadłam na ławce, żeby napić się wody. Patrzyłam na staw i kaczki, usłyszałam ten głoś:

- Kochanie, seksownie wyglądasz na tych rolkach

Obróciłam się w stronę jego głosu. To był on, mój przystojny, męski, seksowny kochanek.

- Co ty tu robisz? Ktoś nas zobaczy.

- Mam dla Ciebie propozycję. Ty, ja i łóżko. Myślę że stworzymy idealne połączenie.

- A widzisz gdzieś tu łóżko?

- Łózko nie, ale klucz tak - otworzył dłoń w moim kierunku

- Hotel. Jesteś przygotowany.

- Jaka jest Twoja decyzja?

Zanim zdążyłam o czym kolwiek pomyśleć, siedziałam w samochodzie po stronie pasażera i podjeżdżałam pod hotel. Weszliśmy po schodach. Otworzył przede mną drzwi.

- Ty pierwsza kochanie

Weszłam do środka, pokój idealny. Wszystko co lubimy w jednym miejscu. Duże łózko, ciemne ściany i wielkie lustro... już oczami wyobraźni widziałam moment w którym patrze w nie jak we mnie wchodzi od tyłu.

Dopiero teraz pocałował mnie pierwszy raz tego dnia. Pocałunek pełen miłości, namiętności, pożądania i pasji.

- Tęskniłem za Tobą - powiedział mi w usta - strasznie za Tobą tęskniłem kochanie

Zaczęliśmy się nawzajem rozbierać. Wiedzieliśmy że nie mamy dużo czasu, więc korzystaliśmy z każdej sekundy razem. Wziął mnie na ręce, przytrzymywał za pośladki, przeniósł na łózko i na nim położył. Całował każdy milimetr mojego ciała, pocałunki z pasją, przygryzanie sutków, aż w końcu jego język zjechał po mojej łechtaczce... wygięłam swoje ciało od razu.

Chwilę później, we mnie wszedł. Mocno i gwałtownie. Jego ręka spoczęła na mojej szyi, mocno mnie przycisnął i kazał odwrócić wzrok w stronę lustra. Patrzyłam na jego umięśnione ciało prężące się nade mną. Mocne i szybkie ruchy jakie wykonywał spowodowały, że byłam coraz bliżej końca...kolejne ruchy i eksploduje... w mojej głowie wybuchła bomba, zakończenia nerwowe dawały o sobie znać w każdym fragmencie mojego ciała. Kilka chwil później on też skończył, głęboko we mnie...

Leżał koło mnie, przytuliłam się do niego.

- Muszę wracać.

- Wiem, niestety. Odwiozę Cię.

Podjechaliśmy pod mój blok. Patrzyłam na niego i nie chciałam się z nim żegnać, ale wiem że muszę. Wyszłam z samochodu. On uchylił okno.

- Chcę żebyś ze mną wyjechała na jeden dzień.

- Pomyślę.

- Kocham Cię małolato

- Ja ciebie też.

"Ostatni raz"... to powtarzałam sobie za każdym razem jak się z nim widziałam. Nie chciałam zdradzać męża kolejny raz, ale to zawsze było silniejsze ode mnie. Nawet teraz wracając do domu, wiedząc że on tam będzie, uśmiechałam się na myśl o widoku w w lustrze hotelowego pokoju. Wróciłam do mieszkania, weszłam pod prysznic. Woda płynęła w dół po moim ciele a ja myślałam tylko o tym co dzisiaj wieczorem się działo. Uczucie gorąca rozpływało się we mnie, chciałam wrócić do niego, do tego pokoju, do tego łóżka, do tego uczucia jego w sobie...

Uzależnienie?

Tak bardzo nie mogłam się doczekać, tak bardzo potrzebowałam jego dotyku, tak bardzo potrzebowałam żeby jego oczy przepełnione ogniem znowu ...